Analiza wiersza Mieszkańcy Juliana Tuwima
Analiza wiersza Mieszkańcy Juliana Tuwima
Wiersz zaliczany do poezji skamandryckiej, charakteryzującej się szacunkiem młodych poetów dla tradycji i ich chęci nawiązywania do dorobku przeszłości. W skład tej grupy wchodzili między innymi Julian Tuwim, Jarosław Iwaszkiewicz i Jan Lechoń. Natomiast przywódcą duchowym był poeta Leopold Staff. Poezja młodych skamandrytów charakteryzuje się przede wszystkim zwrotem ku problemom codzienności i sprawom zwykłego "szarego" człowieka, świadomym odrzuceniem narodowych i patriotycznych powinności literatury:
A wiosną niechaj wiosnę, nie Polskę zobaczę.
Już pierwsze dwa wersy wiersza są niezwykle wymowne i określają stosunek poety do prezentowanej w utworze warstwy społecznej:
Straszne mieszkania. W strasznych mieszkaniach
strasznie mieszkają straszni mieszczanie.
Aż czterokrotne powtórzenie w dwóch pierwszych wersach określenia "straszny" najlepiej charakteryzuje nastawienie poety do opisywanej rzeczywistości. Julian Tuwim ukazuje w wierszu jeden typowy dzień przeciętnego mieszczanina, jego myśli, styl życia i sposób postrzegania świata. Jest to dzień jak każdy inny: szary, monotonny, nieciekawy:
Od rana bełkot. Bełkocą, bredzą,
Że deszcz, że drogo, że to, że tamto.
Jedynym celem, jaki wytyczył sobie w życiu prosty, prymitywny człowiek, jest bezustanne gromadzenie dóbr doczesnych, zaspokajanie najbardziej przyziemnych potrzeb.
Tuwim ożywił i wzbogacił język tego wiersza przez neologizmy, nobilitację mowy potocznej, codziennej.
Wiersz złożony jest z czterowersowych strof, napisanych dziesięciozgłoskowcem. Środki stylistyczne są rozbudowane i bogate. Są wśród nich porównania:
Jak ciasto, biorą gazety w palce,
metafory:
I żują, żują na papkę pulchną.